Agniejkowe Klimaty to podróż w głąb mojego życia, życia które tak naprawdę się zaczyna, o jakim marzyłam i za jakim tęskniłam. Stworzyłam swoje Klimaty, odnalazłam szczęście, przestałam marzyć i wzięłam się za ich urzeczywistnianie! Światłem mojej podróży jest Piotr dzięki, któremu złapałam wiatr w żagle. Nie mogę zapewnić Was jak długa będzie ta podróż, w jakie miejsca dotrzemy, co zobaczycie i czy pogoda zawsze dopisze. Świadomi bądź mniej świadomi staniecie się towarzyszami mojej podróży.

czwartek, 31 stycznia 2013

Wyniki Candy!

 
Chciałabym bardzo podziękować za tak liczne
zainteresowanie moim Candy.
Niezmiernie miło mi gdyż dwie koleżanki z
 ,,naszego wirtualnego światka'' brały udział w konkursie
aż  z Serbii i  Budapesztu.
Niestety nie miały szczęścia wygrać.
Słowo się rzekło, wygrana jest jedna i tak jak przyrzekłam
Manekin, Gwiazda Wieczoru  zmienia lokum i staje się.......
 
 
 
 
Towarzyszem a może nawet Domownikiem SNOW!
Wszystkim biorącym  udział W Agniejkowych Candy serdecznie dziękuję. 
Snow wygranej gratuluję!
Pozdrawiam i miłego wieczoru życzę.

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Uroczyste Otwarcie!

Styczeń okazał się miesiącem pracowitym i przynoszącym dużo satysfakcji. Pokrótce w ostatniej podróży od podszewki zdradziłam, iż w mojej głowie pokrytej mnóstwem czarnych kudłów roi się od pomysłów, że aż kipi!. Nie dość, że czarne to charakterek jak u Cyganichy. Kupić-sprzedać, uszyć, odnowić, postarzyć, pobielić itp., itd. Tak już mam, że działam szybko i skutecznie. Gdy coś postanowię i uknuję robię i już!!!. Pewnie to sprawka genów bo moja Mama jest istnie utalentowaną, piękną kobietą a na dodatek bez odrobiny podkładu i tych mazideł wszelakich, których ja odmówić sobie nie mogę (mnie też się troszku chociaż  tych genów dostało). Oj bez nich biada, biada!.  Kto z kim przystaje takim się staje! No cóż...na marginesie dodam, że Głowa Rodziny Tata w roli głównej całe życie powtarza, że utalentowana jestem i to bardzo ale.... w ,,pyskowaniu" i stawianiu na swoim. I wiecie co????? dobrze mi z tym i basta!!!
Więc tak jak postanowiłam tak zrobiłam. Dawno chodziło mi po głowie aby mieć swój kąt z przysłowiową ladą. Na razie w świecie wirtualnym.....no a może niedługo i realnym. Uwielbiam otaczać się pięknymi rzeczami, lubię je miętosić, dotykać i patrzeć na nie a najbardziej lubię być w ich towarzystwie. Wszystko co robię, projektuję, wykonuję z pasją i oddaniem. Mieć pasję i robić to co się kocha a w dodatku zarabiać tak na życie i być pańcią (jak mawia moja Przyjaciółka) na swoim to szczyt marzeń. Budzić się i wstawać zawsze z uśmiechem i pozytywnym podejściem to w dzisiejszej szarej rzeczywistości  tylko sen. Czasem trzeba zakasać rękawy i zabrać się do pracy. Mieć zapał i brnąć do przodu pomimo kłód jakie stawia nam los. Nie poddawać się i próbować, próbować i jeszcze raz próbować.

 
Ja spróbowałam i nie żałuję. Same zobaczcie i oceńcie:-)
Teraz z dumą mogę napisać Fabryka Stylu otwarta!, bo tak właśnie nazwałam miejsce do
którego Was Zapraszam!!!






 
 
Praca wreeee na okrągło.......:-)
 

 
 
 
Pachnie Wiosną od pasteli. Kwiatki niewiędnące-zapewniam
i daję gwarancję dożywotnią!

 
 
 
 
 
Fabryka Stylu otwarta 24h. Przekroczcie próg i rozejrzyjcie się co kryje.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Ikonkę umieściłam również na pasku mojego bloga po prawej stronie.
Wystarczy kliknąć na obrazek.
  Zmykam do kolorowego świata tkanin, koronek i tasiemek.
Ps.: Gdy odgadniesz hasło na literę A rabacik murowany!
(dla 5 pierwszych osób)
 
 
 
 

czwartek, 24 stycznia 2013

34 m.² Wynajętego Szczęścia!




 
 
Marzyłam o własnym M.  No cóż nie wyszło. Czasami tak bywa. Muszę poczekać na marzenie o własnych czterech ścianach. Ale nie mogłam poprzestać tylko na marzeniach. Zaczęłam tworzyć swój świat, moje miejsce do którego będę powracać z wypraw tych bliskich i tych bardziej odległych, gdzie będę pędzić co tchu aby zasiąść na ulubionym  ,, Ludwiczku'' i z uśmiechem na twarzy myśląc....nareszcie wróciłam do domu. Więc posklejałam wszystkie pragnienia i marzenia i wzięłam się za ich urzeczywistnianie. Otarłam łzy, teraz mogę powiedzieć, że są to łzy szczęścia. Przedstawiam Wam jeden pokój na otwartą kuchnię. Całe 34 m.² Wynajętego Szczęścia. Wszystkie szaleństwa mojego projektu łącznie z wykonaniem:). Zdradzę, iż inspiracją tego projektu była zakupiona tkanina. I to właśnie od niej wszystko się zaczęło……
 
Zapraszam w podróż (taką od podszewki).
 
 
 
 
Główny bohater w roli głównej. Tkanina ociepliła okno części sypialnianej. 
 
 
 
 
Pomyślałam też o przyjaciółce. Każdy ma Tildę - uszyłam i ja!
Amelia bo takie właśnie imię Jej nadałam dumnie zasiadła i lekkim skinieniem głowy potwierdziła, że zostaje! 
 
 
 
 
Za miesiąc wypadnie rocznica wprowadzenia.  Brrr wiało chłodem nie tylko za oknem! Tak wyglądał lewy kąt pokoju, który zaadoptowałam na przysłowiową ,,sypialnię."

 
 
 
 
 
 
Łóżko zostało! Ja i Amelia zmieściłyśmy się z powodzeniem. Mebelek poszedł w odstawkę nie polubiłyśmy się z nim....
 
 
 
 
 
 
Kolejnym etapem był zamysł malowania pasów! Napracowałam się strasznie. Odmierzanie, przycinanie, przyklejanie itd..........Pasiasty zawrót głowy!
Istne szaleństwo.
 
 
 
 
 
 
I nie zastanawiając się długo stwierdziłam, iż zamiast damskich bibelotów w mojej torebce od dłuższego czasu zamieszkały: taśma papierowa o różnej szerokości, nożyczki, miara i dużo więcej dziadostwa o dużo cięższej masie! A w kieszonce gdzieś na spodzie odrobina chęci i talentu:) Ochhhh gdyby nie ta kieszonka....
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
I wcale nie po tak długim czasie.......a to dlatego, że muszę mieć wszystko na raz i od razu. Nie potrafię czekać i rozmyslać co i jak, gdzie i kiedy. Robota paliła się w rękach a w głowie kipiało od pomysłów, słaniając się o porach dziennych i tych całkiem późnych, uwierzcie  baaaardzo późnych- wręcz za późnych!!! powstał mój kąt do spania. 
 
 
 
 
 
 
Manekinowi też się dostało. Został obdarowany torbą, którą przyozdobiłam pięknym papierem i filcem a pasek zrobiłam z letnich rajstop. Rozciągnięte brzeżki zawinęły się do środka i powstała piękna gładziutka linka! Takie to proste a jakie efektowne. Spróbujcie same.
 
 

 
 
 
I mogłoby wydawać się, że etap meblowania zakończony.... 
 
 
 
 
 
 
Jednak nie! Nowa wariacja w pewien sierpniowy poranek.
 
 
  
 
Aż pewnego wrzesniowego popołudnia zapragnęłam mieć większe łóżko.
Tak, tak mój Stan Umysłu i Duszy został pobudzony do życia.......
Zauroczenie przerodziło się w Związek a Związek w Miłość.









Ps.: Amelia sama zaproponowała, że zamieszka z innymi Tildami!
Nie protestowałam. Przedstawię je Wam w innej opowieści.


 
 
 
 
 
 
Zakupiłam materac oraz płytę w kolorze białym o szerokości 140 cm. i wysokości 120 cm.  Do tego parę dekorów z drewna i szybkie malowanie ich na biało a efekt? - same oceńcie:). Zaprosiłam zaprzyjaźnionego Mistrza Stolarki ze sprzętem, powymachiwałam ręką to w prawo to w lewo bełkocząc coś na szybko i zagłowie gotowe. Najśmieszniejsze jest to, że zagłowie wycinane było rano, raniuteńko bo tak szczebiotałam do słuchawki telefonu jaki to ja mam plan, tani plan bo za całe 14,65 złotego i zwabiony Mistrz owego dzieła Tomuś B. chyba już odporny na moje fanaberie zgodził się do czynienia powinności o umówionej porze. Dodam, iż śniadanie było w gratisie. Mój przekochany P. zadbał aby ono w ogóle się odbyło:). Ku zdziwieniu wszystkich....w gratisie były odwiedziny i na dodatek ciężka praca Tomka!  
Ja i tak uważam, iż wykonałam całkiem dobra robotę. Przekazywanie swoich ukrytych pragnień całą sobą łącznie z gestykulacją i wytrzeszczem oczu a także grymasem na twarzy to nie lada wyczyn!!!
 
 
 
 
 
 
 
 
 I tyle zamieszania na dzień dzisiejszy. Miło wspominam ten czas. Lubię się tak zadumać i popatrzeć jak wszystko z uporem maniaka powstawało. Nie, nie Moje Drogie na tym nie poprzestałam, jeszcze wiele się wydarzyło. Ale to juz nie dziś, do następnego razu.
 
Pozdrawiam Agniejka
 
 
 

środa, 16 stycznia 2013

Wieczorową porą....




Ach tak mnie naszło......nie planowałam o tym pisać a jednak!
W naszych kolejach losu różnie to bywa. My, Płeć Piękna już tak mamy, że kochamy, rozpamiętujemy, tęsknimy i zamartwiamy się na zapas......no cóż babska natura. I wiecie co??? za diabła tego nie zmienimy. Sentymentalność to nasza specjalność!
Prawda, prawda rym nawet to potwierdził!!! W poniedziałek dnia 14go tego miesiąca na całe sześć tygodni wyjechał mój P.  Wiem, wiem to tylko dni kilka a ja już marudzę. No cóż kobieta tęskniąca nie zawsze musi wyglądać na załamaną, wystarczy, że cholernie gniecie coś w sercu i starczy tego ,,dobrodziejstwa''.
Mężczyzna Życia, Mój Osobisty Wybranek Serca też na swój sposób tęskni. A jak się do tego przyznaje to już tak się dzieje uwierzcie! Bo te chłopiska to takie bestie nieskore do wyznań. Mnie trafił się ten troszku wylewniejszy:).  Postanowiłam nie wprowadzać się w stan ulanej od łez kobity, która smara w papierowe chusteczki i na przemian wycierając oczy i czerwony nos - fujjjjjj! zrobiłam sobie sesję zdjęciową i wysłałam P. szybciutko niespodziankę. Ciekawa jestem odzewu......
Po obejrzeniu, przetworzeniu dzielę się z Wami i przyznaję, że wygadanie się pomaga i to bardzo! Rozmyślam na ile sposobów możemy tęsknić? Czy któraś z Was też to przechodziła? Ja zaczynam ale twardo brnę z podniesioną głową!


 
A to owa sesja dzięki której powstał ten post.
 
 
 
 
Ps.:
 
Każda tęsknota spowodowana rozłąką z ukochaną osobą jest bardzo bolesna. Ale zupełnie inaczej odczuwana jest ona, kiedy wiemy, że z ukochaną osobą możemy spotkać się już tylko w marzeniach i wspomnieniach. Na szczęście mnie to nie dotyczy!
 
Zmykam spać bo dziś trzeba będzie wstać hi hi!
 
 
 
 
 
 

sobota, 12 stycznia 2013

Ekologicznie całkiem logicznie!



Razu pewnego będąc na zakupach wracając z siatami z duuuużego marketu poprzysięgłam sobie NIGDY WIĘCEJ FOLIÓWEK!, które wrzynają się w palce i na dodatek trzeba za nie  płacić!
Po przyniesieniu zakupów do domu od razu wyrzucamy je do kosza. W domu jest ich mnóstwo i ich żywot jest krótki, jednorazowy! Nie martwimy się o ich dalszy los i długotrwały proces rozkładu. Mimo że są tak szkodliwe dla środowiska, wiele osób nie potrafi z nich zrezygnować. A przecież takiej reklamówki używamy tylko ok. 25 minut.
Ja stanowczo jednorazówką mówię nie!.
Od dziś będę nosiła torby własnego projektu, przyjazne środowisku.:) Moje torby są wielokrotnego użytku i naprawdę da się w nich zmieścić nawet dużżże zakupy.




Poza tym odznaczają się praktycznością i trwałością o niepowtarzalności i minach spoglądających sąsiadek nie wspomnę. Tym bardziej jest to miłe gdy ktoś zaczepi mnie   i zapyta skąd mam taką piękną torbę? Wierzcie mi wrażenia niezastąpione!

 
 
Bądźmy EKO-LOGICZNE! :-)
 
Zachęcam do obejrzenia krótkiego filmiku który znalazłam w sieci. Mariusz Niemiec, tytułowy bohater filmu, to człowiek ostentacyjnie inny i oporny na wszelkie współczesne trendy. Idzie przez życie z plastykową reklamówką w ręku, a za jego plecami znajomi, rodzina i styliści przez wszystkie przypadki odmieniają słowo obciach. To nie tylko komediowa opowieść o nonkonformiście, ale także o Polsce - miejscu, gdzie niewinny zachwyt nad kolorowym światem Zachodu zmienił się z czasem w zblazowane pozerstwo.

WYBRANE NAGRODY I WYRÓŻNIENIA
2012 - Festiwal Filmów Komediowych, Srebrna Zawleczka w Konkursie Śmiesznego Kina Niezależnego

2012 - Solanin Film Festiwal, Nagroda dla najlepszego filmu w kategorii kina niezależnego za "dobry i lapidarny pomysł"

2012 - Ogólnopolski Festiwal Filmów Amatorskich i Niezależnych "Offeliada"-Nagroda Główna "Offelia" w kategorii: Dokument za "dowcip, dystans i kolekcję reklamówek", Nagroda "Laertes" Jury Dziennikarzy

2012 - Festiwal Filmu Polskiego w Ameryce, Nagroda Młodego Kina

2012 - Festiwal Form Dokumentalnych "Nurt", Nagroda Specjalna Dyrektora Artystycznego "Nurt" Krzysztofa Miklaszewskiego za "udaną próbę stworzenia polskiego typu Jasia Fasoli obnażającego kompleksy przaśnej polskiej rzeczywistości"

2012 - Międzynarodowy Festiwal Filmów Krótkometrażowych "żubrOFFka", I Nagroda w Konkursie Polskim "Niezależni", Nagroda Publiczności "Dziki Żubr".


I tym pozytywnym akcentem żegnam się z Wami i namawiam do uszycia własnej szmacianki.:)



 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 


 

wtorek, 8 stycznia 2013

Nowym Rokiem, Hojnym Krokiem. CANDY!

 
 
 
 
Witajcie, tak sobie postanowiłam, że Nowy Rok zacznę od samych dobrych uczynków, życzliwości   i uśmiechu! To moje pierwsze CANDY! Na to wydarzenie, aż przebieram nogami i zacieram ręce ze szczęścia:)
 
 
 

Zdecydowałam podarować mojego ulubionego manekina. Jest cudny ozdabia wszystko i wszędzie samą swoją osobą! Mam też nadzieję, że stanie się miłym gościem w Waszych domach a w późniejszym czasie nawet domownikiem:)
 
 

 
 
Jeśli chcesz aby powędrował właśnie do Ciebie potwierdź chęć posiadania komentarzem pod foto:) CANDY trwa do 31 stycznia do godz. 19stej. Wyniki będą opublikowane po godz. 20stej. Powodzenia!
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 


 

 

piątek, 4 stycznia 2013

Wyróznienie Liebster Blog Award:)

Chciałabym podziękować Natalii za wyróżnienie jakie otrzymał mój blog.
Tym bardziej się cieszę, ponieważ dopiero raczkuję
w wirtualnym świecie i powoli zaczynam się rozkręcać:) Wiele rzeczy jest mi jeszcze obce, na szczęście mam swojego prywatnego opiekuna. Wystarczy telefon i w momencie służy radą gdy coś sknocę! To właśnie dzięki Izce mojej przyjaciółce 
i jej pomocy zaczęłam życie jako bloggerka:).
 


 
 
 
Na czym polega wyróżnienie "Liebster Blog"?
 

,,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów i daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”



A to moje odpowiedzi na pytania zadane przez Natalię.




1. Czy wyobrażasz sobie życie bez bloga?
Odp.:
Na dzień dzisiejszy nie uzależniłam się od świata blogowego i jak najbardziej potrafię żyć bez niego.

2. Wolisz spędzać czas z przyjaciółmi czy rodziną?
Odp.:
Nie klasyfikuję na rodzinę czy przyjaciół. Spędzam czas z Tymi przy których czuję się dobrze, sympatycznie i ciepło. A to jest rodzina i moi przyjaciele.

3. Gdybyś miała umrzeć to jak?
Odp.:
Jako staruszka, spełniona matka, żona i babcia. Trzymając ukochanego za rękę mówiąc mu, że to był zaszczyt będąc jego towarzyszem życia!
 
4. Jesteś szczęśliwa?
Odp.:
Bardzo.
 
5. Jaki jest największy problem na świecie, według Ciebie?
Odp.:
Głód i nieuleczalne chorby.
 
6. Do jakiego kraju chciałabyś pojechać?
Odp.:
Indie

7. Masz jakieś zwierzę?
Zamierzam mieć.

8. Z czego/kogo czerpiesz inspiracje?
Odp.:
Z własnych błędów,  własnych pragnień, pomysłów, od najblizszych.

9. Ulubiony utwór muzyczny?
Odp.:
Una Mattina z filmu ,,Nietykalni"

10. Ulubiona książka?
Odp.:
,,Oczarowanie"  Życie Audrei Hepburn

11. Ulubione danie?
Odp.:
Devolaje Taty, placki ziemniaczane Mamy i rosółek Piotra:)
 
 Moje pytania dla nominowanych.

1. Jak to się stało, że zaczęłaś pisać swojego bloga?
2 Jak długo już to trwa?
3 Jakie masz pasje?
4 Co zyskałaś dzięki prowadzeniu bloga?
5 Rower czy auto?
6 Pomysł na biznes?
7 Jakie zwierzę utożsamia Twój charakter?
8 Jakie  plany na ten rok?
9 Twój ulubiony zapach?
10 Elegancka czy sportowa?
11 Zwalniają Ciebie z pracy i co......?