Agniejkowe Klimaty to podróż w głąb mojego życia, życia które tak naprawdę się zaczyna, o jakim marzyłam i za jakim tęskniłam. Stworzyłam swoje Klimaty, odnalazłam szczęście, przestałam marzyć i wzięłam się za ich urzeczywistnianie! Światłem mojej podróży jest Piotr dzięki, któremu złapałam wiatr w żagle. Nie mogę zapewnić Was jak długa będzie ta podróż, w jakie miejsca dotrzemy, co zobaczycie i czy pogoda zawsze dopisze. Świadomi bądź mniej świadomi staniecie się towarzyszami mojej podróży.

środa, 15 października 2014

Moja prywatna przystań nagrodzona w MM. Konkurs na najpiękniej zaaranżowany balkon rozstrzygnięty:)

Moi podczytywacze, cóż to była za niespodzianka kiedy Pani redaktor gazety Moje Mieszkanie zadzwoniła do mnie aby poinformować mnie o wyborze komisji.
Ujęła to tak: Pani Agnieszko bardzo spodobał się nam Pani balkon i właściwie to nagrodę  Pani już ma! Nie dowierzając słuchałam, chodziło o to, iż tegoroczny wybór ,co do najpiękniejszego balkonu rozgrywał się między dwoma sponsorami. Sponsor Murator i sesja balkonu w miesięczniku MM wraz z fotelem o wartości 916 zł. 
 
 
 
oraz nagroda specjalna sponsora Allegro, bujany kosz o wartości 2000 tys. zł.
 
 
 
 
 
Wypytała szczegółowo o wymiary balkonu o to jak obecnie wygląda i czy ewentualnie zgodziłabym się na sesję. Decyzja miała zostać podjęta do tygodnia czasu. Czas upływał ja czekałam, nie dzwoniłam nie dopytywałam. W między czasie dosyłałam zdjęcia, mailowałam i czekałam z niecierpliwością. Napiszę szczerze, bardzo zależało mi na nagrodzie allegro. Kiedy dowiedziałam się o dwóch opcjach wygranej po cichutku chciałam właśnie kosz :). Najprawdziwsze jest jednak to, iż w tym roku bardzo namawiałam moją kuzynkę Magdę aby wzięła udział bo jej balkon to prawdziwy warzywniak. Wiele na nim ziół, kwiatów i pomidorów które sięgają po pachy- takie giganty. Ja w to lato nie miałam absolutnie brać udziału w konkursie ale gdzieś wewnętrznie miałam takie pragnienie aby podziękować za zeszłoroczną nagrodę w postaci mebli które wygrałam. Miałam przeświadczenie, że to mój obowiązek aby  pokazać mój balkon tego roku właśnie w nowej odsłonie. Nie w bieli, nie z lnem i nie w stylu prowansalskim. Zachodziłam w głowę co by wymyśleć. Na początku myślałam aby przemalować meble. Rozsądek podpowiadał mi, że to prezent,  dar i zdecydowałam, że zostaną takimi jakie przyjechały do mnie. Konkurencja w tym roku była ogromna ja zamieściłam swój balkon na 3 dni przed końcem  nadsyłania zdjęć. Przeglądałam wszystkie zamieszczone zdjęcia i myślałam gdzie ja?, gdzie moja przystań!. No cóż, ale obowiązek spełniłam! Przystanią pochwaliłam się na jednym z portali społecznościowych i jeszcze tego samego dnia kuzynka napisała mi komentarz pod zdjęciem WYGRAŁAŚ!.  Nie macie pojęcia jak mnie to rozbawiło, na prawdę, śmiałam się na głos. Mój luby też ciągle powtarzał piękniejszy ten nasz balkon niż zeszłoroczny. A ja słuchając myślałam, bez przesady, zobaczymy.
I nagle nastał ten dzień, Pani Dorota Jaworska zadzwoniła i powiedziała, iż tego roku postawili na zieleń i dużą ilość kwiatów i dla mnie wybrali nagrodę Allegro.
 
 
 
 
Wtedy opowiedziałam Pani Dorocie, dlaczego akurat tak wygląda mój balkon i o wszystkich moich przemyśleniach  tworząc go od podszewki. Podziękowałam za nagrodę na której bardzo mi zależało i przyznałam, iż  w duchu na taką właśnie decyzję czekałam.
A to, jedno z najważniejszych zdjęć sesji. Nigdzie nie było publikowane aż do dziś:)
 
 
 
To ja z moją córcią. To razem tworzyłyśmy dla siebie miejsce odpoczynku i dlatego właśnie nazwa  prywatna przystań. Już teraz wiecie dlaczego tak bardzo chciałam kosz, właśnie dlatego aby móc bujać się w nim wraz z moją małą córeńką.:)
 
 
 
 
 

niedziela, 5 października 2014

Randka z ,, RUDYM''

    

Ostatnie dni września spędziliśmy  w rodzinnych stronach mojego P. Chciałam oderwać się od szumu ulicznego i przenieś się w sielskie klimaty. Może te klimaty nie tworzą typowej wsi bo jest to wieś  jak na dzisiejsze czasy, nowoczesna.  Nie jest taka jaką pamiętam z lat gdy byłam małą Agnieszką. A może i jest tylko ja i moje spostrzeżenia się zmieniły?!
Na łąkach widać zbelowane zboże, kolorowe ule, gdzieś u sąsiada pieje rankiem kogut. Dla mnie to najlepsze SPA dla umysłu i duszy. Właśnie tam czuję, że oddycham pełną piersią. Czuję tę świeżość. I to co najważniejsze uwielbiam rodzinę Piotra, kocham ich uśmiechnięte twarze i ich gościnność.
Tym bardziej, że Piotr ma troje braci i spędzanie wieczorów w towarzystwie tylu fajnych facetów, najukochańszych na świecie ze mną w roli głównej to najlepszy relax:)!!!!!
Piotr jest typowym ,,łazikiem'' uwielbia lasy, grzyby i spacery ze swoimi czworonogami. Ja typowa miastowa babka uwielbiam spędzać czas słuchając opowieści Rodziców Piotra przy pysznej herbacie ze słodkim poczęstunkiem:) I tak też było tym razem tylko że, mój luby przesadził z niespodzianką.
Dla mnie była niesamowitym zaskoczeniem gdy zobaczyłam pełen kosz grzybów. takiej ilości rydzy to ja jeszcze nie widziałam!




I co najważniejsze tekst Piotrka, tato zakładaj kalosze, bierz kosze, jedziemy jest ich jeszcze więcej. No i co?? Pojechali!
A oto efekty łazikowania po lesie:).



Ukłony dla Adasia jednego z braci bo to właśnie on jest królem wekowania wszelakiego. I wyobraźcie sobie po pracy, usiadł na stołeczku i obierał, obierał, obierał...


A tu uwieczniłam czworonoga, najstarszego z psów. To stary poczciwy Rex. Wierny przyjaciel i cudowny kompan. Jest staruszkiem nie widzi, nie słyszy ale jak dla mnie najcudowniejszy psiak! Ja psiarą nie jestem ale jego upatrzyłam sobie i uwielbiłam jakoś od początku. Jest wyjątkowy i niech pożyje jak najdłużej:) I to tyle z sielsko-wiejskich klimatów.
Do następnego razu.