Te święta... wyjątkowe, domowe, rodzinne, pasteLove, pracowite z pasją, nostalgiczne, tylko nasze!
Pierwsze święta tego roku i ostatnie w tym miejscu.
W kwietniu rozstajemy się z Kaliszem na dobre.
Dzieci rosną, marzenia spełniają się:) Zaczynamy budowę wymarzonego domu. Jak dla takiej wariatki jeszcze dwa lata temu szukającej swojego miejsca na ziemi mieszkającej 28 miesięcy w mieszkaniu kupionym stanu deweloperskiego i urządzonego według własnego widzimisię to zbyt długo! Moje pasje wzięły górę oraz temperament i stało się. Szybka decyzja, klamka zapadła.
Szczerze.... nie użyłam wcale tego Kalisza. Małe dzieci więcej życia dywanowo-kanapowego aniżeli zwiedzania tyle ile bym chciała. Matka dwojga szkodników, dodam tak małych szkodników jest mało atrakcyjnym towarzyszem we wszelakich aspektach życia.
Tych, których poznałam i to właśnie tylko te osoby na których mi zależy nie mieli okazji poznać Agi takiej, której nawet mnie brakuje.
Ps.:
Ale pomimo tego zapadły przyjaźnie z najbliższymi sąsiadami i nie tylko. Dlatego warto było mieszkać choćby w tym mieście.
I najważniejsze życzę Wszystkim wesołych, radosnych świąt przy wspólnym stole w miłej atmosferze. Celebrujmy te chwile bo są tak ulotne ale na szczęście pozostają w pamięci na zawsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz