Marzyłam o własnym M. No cóż nie wyszło. Czasami tak bywa. Muszę poczekać na marzenie o własnych czterech ścianach. Ale nie mogłam poprzestać tylko na marzeniach. Zaczęłam tworzyć swój świat, moje miejsce do którego będę powracać z wypraw tych bliskich i tych bardziej odległych, gdzie będę pędzić co tchu aby zasiąść na ulubionym ,, Ludwiczku'' i z uśmiechem na twarzy myśląc....nareszcie wróciłam do domu. Więc posklejałam wszystkie pragnienia
i marzenia i wzięłam się za ich urzeczywistnianie. Otarłam łzy, teraz mogę
powiedzieć, że są to łzy szczęścia. Przedstawiam Wam jeden pokój na
otwartą kuchnię. Całe 34 m.² Wynajętego Szczęścia. Wszystkie szaleństwa
mojego projektu łącznie z wykonaniem:). Zdradzę, iż inspiracją tego projektu była zakupiona tkanina. I to właśnie od niej wszystko się zaczęło……
Zapraszam w podróż (taką od podszewki).
Główny bohater w roli głównej. Tkanina ociepliła okno części sypialnianej.
Pomyślałam też o przyjaciółce. Każdy ma Tildę - uszyłam i ja!
Amelia bo takie właśnie imię Jej nadałam dumnie zasiadła i lekkim skinieniem głowy potwierdziła, że zostaje!
Za miesiąc wypadnie rocznica wprowadzenia. Brrr wiało chłodem nie tylko za oknem! Tak wyglądał lewy kąt pokoju, który zaadoptowałam na przysłowiową ,,sypialnię."
Łóżko zostało! Ja i Amelia zmieściłyśmy się z powodzeniem. Mebelek poszedł w odstawkę nie polubiłyśmy się z nim....
Istne szaleństwo.
I nie zastanawiając się długo stwierdziłam, iż zamiast damskich bibelotów w mojej torebce od dłuższego czasu zamieszkały: taśma papierowa o różnej szerokości, nożyczki, miara i dużo więcej dziadostwa o dużo cięższej masie! A w kieszonce gdzieś na spodzie odrobina chęci i talentu:) Ochhhh gdyby nie ta kieszonka....
I wcale nie po tak długim czasie.......a to dlatego, że muszę mieć wszystko na raz i od razu. Nie potrafię czekać i rozmyslać co i jak, gdzie i kiedy. Robota paliła się w rękach a w głowie kipiało od pomysłów, słaniając się o porach dziennych i tych całkiem późnych, uwierzcie baaaardzo późnych- wręcz za późnych!!! powstał mój kąt do spania.
Manekinowi też się dostało. Został obdarowany torbą, którą przyozdobiłam pięknym papierem i filcem a pasek zrobiłam z letnich rajstop. Rozciągnięte brzeżki zawinęły się do środka i powstała piękna gładziutka linka! Takie to proste a jakie efektowne. Spróbujcie same.
I mogłoby wydawać się, że etap meblowania zakończony....
Jednak nie! Nowa wariacja w pewien sierpniowy poranek.
Aż pewnego wrzesniowego popołudnia zapragnęłam mieć większe łóżko.
Tak, tak mój Stan Umysłu i Duszy został pobudzony do życia.......
Zauroczenie przerodziło się w Związek a Związek w Miłość.
Ps.: Amelia sama zaproponowała, że zamieszka z innymi Tildami!
Nie protestowałam. Przedstawię je Wam w innej opowieści.
Zakupiłam materac oraz płytę w kolorze białym o szerokości 140 cm. i wysokości 120 cm. Do tego parę dekorów z drewna i szybkie malowanie ich na biało a efekt? - same oceńcie:). Zaprosiłam zaprzyjaźnionego Mistrza Stolarki ze sprzętem, powymachiwałam ręką to w prawo to w lewo bełkocząc coś na szybko i zagłowie gotowe. Najśmieszniejsze jest to, że zagłowie wycinane było rano, raniuteńko bo tak szczebiotałam do słuchawki telefonu jaki to ja mam plan, tani plan bo za całe 14,65 złotego i zwabiony Mistrz owego dzieła Tomuś B. chyba już odporny na moje fanaberie zgodził się do czynienia powinności o umówionej porze. Dodam, iż śniadanie było w gratisie. Mój przekochany P. zadbał aby ono w ogóle się odbyło:). Ku zdziwieniu wszystkich....w gratisie były odwiedziny i na dodatek ciężka praca Tomka!
Ja i tak uważam, iż wykonałam całkiem dobra robotę. Przekazywanie swoich ukrytych pragnień całą sobą łącznie z gestykulacją i wytrzeszczem oczu a także grymasem na twarzy to nie lada wyczyn!!!
I tyle zamieszania na dzień dzisiejszy. Miło wspominam ten czas. Lubię się tak zadumać i popatrzeć jak wszystko z uporem maniaka powstawało. Nie, nie Moje Drogie na tym nie poprzestałam, jeszcze wiele się wydarzyło. Ale to juz nie dziś, do następnego razu.
Pozdrawiam Agniejka
Cudnie! totalna metamorfoza, ale mieszkanie zrobiło się przytulniejsze!:)
OdpowiedzUsuńPieknie!rama lozka na medal,no no postaralas sie moja droga!fajne te paski,wykonanie mistrzowskie,a tilda slodka.ja nigdy nie probowalam takich rzeczy,mam wrazenie,ze to taaakie trudne...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i milego dnia!
o mój boże! ze ci sie chcialo te pasy na scianach robic :) ale efekt jest powalający :) sypialnia jak z bajki :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Monika
Gratulacje!!!
OdpowiedzUsuńSuper dziewczyńska sypialnia!!!!!!! czekam na dalszy ciąg:)
Patti
robi wrażenie ta zmiana. zdolna babka z Ciebie. wymyśliłaś wszystkie bardzo fajnie. Ja malowałam pasy w korytarzu na 3 kolory zieleni, więc coś wiem jakie to upierdliwe :-). Masz teraz sypialnie marzenie. Ja nad swoją jeszcze pracuję :-). A i tak najfajniejsze, że był powód żeby zagościło tam duże łóżko.
OdpowiedzUsuńJak tu u ciebie pięknie będę tu częściej zaglądać, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudnie jest u Ciebie! Potrafisz zrobić z niczego wielkie "coś". Uwielbiam manekiny!!Pozdrawiam Ala
OdpowiedzUsuńi zostaję na dłużej:)
Pięknie dziękuje za komentarz, serce rośnie i chce się dalej pracować.
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz cos potrzebowała to pisz zawsze znajdzie się cos do Twojego ślicznego mieszkanka .
Pozdrawiam łodzianeczkę ja tez jestem z Łodzi
Baśka
jak widać, odrobina chęci, odrobina talentu i można zdziałać cuda:)
OdpowiedzUsuńAle metamorfosa, naprawde udalo ci sie przytulny kacik stworzyc!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
cudne sa te Twoje metry szczęścia:)
OdpowiedzUsuńWitaj Agniejko:) Wspaniałe masz pomysły na odnowienie pokoju:)Jestem zachwycona.A mieszkanko Twoje,(fotki ogladałam tez na Deccorii)bedzie dla mnie inspiracja gdy ja bede sie urządzac na swoim :)Pozdrawiam Agata :)
OdpowiedzUsuńW tej sypialni nie ma czegoś co by mi się nie podobało... normalnie szok. Dawno mnie nic tak nie powaliło;) Pochłaniam wszystkie Twoje posty, pożeram...:)
OdpowiedzUsuń