Agniejkowe Klimaty to podróż w głąb mojego życia, życia które tak naprawdę się zaczyna, o jakim marzyłam i za jakim tęskniłam. Stworzyłam swoje Klimaty, odnalazłam szczęście, przestałam marzyć i wzięłam się za ich urzeczywistnianie! Światłem mojej podróży jest Piotr dzięki, któremu złapałam wiatr w żagle. Nie mogę zapewnić Was jak długa będzie ta podróż, w jakie miejsca dotrzemy, co zobaczycie i czy pogoda zawsze dopisze. Świadomi bądź mniej świadomi staniecie się towarzyszami mojej podróży.

niedziela, 17 lutego 2013

Czarno na białym.




To, że jestem szperaczem zawodowym i charakterek mam nie od parady pisałam już wcześniej. Więc dziś szybciutko i na temat. Razu pewnego  wypatrzyłam na jednej z internetowych aukcji parę listewek w ilości 8 sztuk. Gdy okazało się, że zostałam ich właścicielką strasznie się ucieszyłam. Nie zastanawiając się długo szybciutko odpisałam sprzedającemu, że zmieniam adres na który ma wysłać listewki a to dlatego, iż następnego dnia wyruszałam w podróż do rodzinnego miasta które zwie się Konin na cały tydzień! Pomyślcie ile szczęśliwości; obiadki domowe i nie tylko myślę o wszystkich innych grzesznych rzeczach w postaci cukierasów, ciasteczek i żelków bo właśnie to wszystko zawsze na mnie czeka. Gdy tylko przekraczam próg, Rodzice zasypują mnie wszystkim na raz! I właśnie na dodatek przyjdzie moja przesyłka. I przyszła. Tato wręczył mi paczuszkę osobiście:) Po rozpakowaniu Rodzice uznali, że   to cudaki (wyrzucone listeweczki z koperty na stół kuchenny wyglądały dość dziwnie). Pokrótce opowiedziałam co z nimi zrobię. Mama znając moje pomysły uznała, że będzie ładnie. Nie zastanawiając się długo wrzuciłam do plecaka paczkę z zwartością. Do szczęścia nie brakowało mi już niczego....myśląc niech czekają brązowe cudaki na wenę i lepsze czasy!!!
Po powrocie Piotr postarał się o klej do drewna. Pobieliłam listeweczki, polakierowałam lakierem w sprayu i zaczęło się rozmyślanie. Był okres przedświąteczny i rameczki stały się durnostojkami, których i tak było za dużo w naszym małym mieszkanku. Patrzyłam, patrzyłam i nie do końca byłam zadowolona.
Świąteczny czas szybko minął i rameczki zmieniły szatę. Pasowałoby abyście zobaczyły je w  moim pierwszym poście ,,Nieśmiało i świątecznie''. Tak jednak się nie stało, widocznie uznałam, że nie są dość ładne. Teraz jestem usatysfakcjonowana, obiecuję już nic nie zmieniać.





Mam zamysł zawieszenia ich nad łóżkiem sypialnianym gdzie ozdobią ścianę. Monogramy naszych imion znajdą się po ulubionej stronie naszego miejsca w łóżku.
Pozdrawiam i zmykam na nietypowo niedzielną zupę.
Piotr dziś nie gotował rosółka. Miejsce kuchenne zajęłam dzisiaj ja!. Dziś serwuję zupę serowo - cebulową!

Ps.:   Różu na policzki dziś nie nakładam! Promienieję z dumy.
       Pąsy same malują się na mojej twarzy hi, hi:)  ...............aaaaaa i bohater dzisiejszego  posta w pierwotnej wersji.






A Wam jak upływa niedzielny czas?. Jakie macie plany na dziś? Czy w Waszych domach unosi się zapach typowo niedzielnego obiadu?. Pozdrawiam i do miłego:)




 

7 komentarzy:

  1. Świetne rozwiązanie, bardzo mi się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  2. hej, hej ale fajnie wykorzystalas listewki, obrazki w bieli zdecydowanie przypadly mi do gustu :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tu mam już poniedziałek i ani śladu zupnych zapachów:)))
    Za to zrobił mi się pokaźny wytrzeszcz oczu z powodu tych cudnych rameczek!
    Buziaki:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Przytulnie tu u Ciebie :)Przywitam się grzecznie, zasiadam wygodnie przed monitorem i zabieram się za przeglądanie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale z Ciebie zdolna i kreatywna kobietka, Jesteśmy obie łodziankami:-) więc ja wpisuję się do twojego grona a Ciebie zapraszam na mój blog i do moich obserwatorów Gosia z Homefocuss.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. nie dziwię się, że je zgarnełas z allegro, sa super i wspaniale je zaaranżowałas:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super pomysł....!!!
    Pięknie się teraz prezentują...miałaś rację...
    nie będąc zadowolona z pierwszego podejścia...zyskały klasę
    Dziękuję za zaproszenie....
    Pozdrawiam Cię serdecznie...będę zaglądać...:):):)

    OdpowiedzUsuń