Agniejkowe Klimaty to podróż w głąb mojego życia, życia które tak naprawdę się zaczyna, o jakim marzyłam i za jakim tęskniłam. Stworzyłam swoje Klimaty, odnalazłam szczęście, przestałam marzyć i wzięłam się za ich urzeczywistnianie! Światłem mojej podróży jest Piotr dzięki, któremu złapałam wiatr w żagle. Nie mogę zapewnić Was jak długa będzie ta podróż, w jakie miejsca dotrzemy, co zobaczycie i czy pogoda zawsze dopisze. Świadomi bądź mniej świadomi staniecie się towarzyszami mojej podróży.

sobota, 3 stycznia 2015

Pokoik ukończony. Fotorelacja.

  
 
Dotrzymując słowa zdradzam sekret pewnego szalonego pomysłu.
Byłam pełna niepewności. Ale zawzięłam się i dotarłam do mety. Wymyśliłam, że sama zrobię dywan dla Zuzi. Zakupiłam 1 km sznurka bawełnianego w kolorze naturalnym, szydełko i zaczęłam pętelkować. Kursu udzieliła mi moja kuzynka Magda. Kiedy miałam ochotę podchodziłam do wora ze sznurkiem i robiłam. Dywan robił się szybko i przyjemnie:). Nie wprowadziłam żadnego koloru ponieważ uznałam, że taki podoba mi się najbardziej. Cel ukończyłam i uważam dzieło, które stworzyłam za swój wielki sukces.!
W końcu przyszedł czas na aranżacje pokoju dla małej. Przeglądając internetowe sklepy z wyposażeniem pokoi dziecięcych załamałam ręce. Nic kompletnie nie wpadło mi w oko. Meble, dodatki, wszystko to, co przejrzałam nie zrobiło na mnie wrażenia. Dlatego postanowiłam cały pokoik stworzyć z tego co posiadam. Komoda z Ikei została przerobiona, drewniany fotel zyskał nowy kolor. Stworzyłam obrazy, lampę przyozdobiłam nową tkaniną. 
Kolory, które stroją pokój to biel, szarość i pudrowy róż. Sporo tych rzeczy powstało. Zauroczyły mnie tez pompony z tiulu, które bardzo łatwo i szybko można było zrobić. Ja tak zapędziłam się z tym tworzeniem, że zaprojektowałam jeszcze spódniczkę i opaseczkę na głowę dla córci na pierwszą sesję.:) Jedynym meblem, któremu nie mogłam się oprzeć i na prawdę nic w nim nie przerobiłam to łóżeczko do spania. Marzyłam o takim gdzie będzie opuszczany jeden bok i takie właśnie zakupiłam. Jest świetne, wygodne i funkcjonalne.  I z tej całej miłości i szczęścia powstał pokój dla Zuzanki.
 
 
 
 
 
 
Nie był ani wymarzony ani wyśniony, tym bardziej wcześniej zaplanowany. Powstał spontanicznie z tego co mieliśmy. W gratisie dostał nasze chęci, pomysłowość i serca. Teraz z Piotrem czekamy tylko na znak od małej. I wcale nie chcemy cieszyć się wolnością, która ma  skończyć się na dniach, chcemy już być we troje:) Wszystko dopięte na ostatni przysłowiowy guzik, możemy wyruszać w podróż po rodzicielstwo.
 
 
 
Ja w pełnej gotowości z nutką humoru krzyczę:  ZUZKA WYPAD Z BRZUSZKA!:)
 
 
 
 
 
 
 Ps.: etapy powstawania dywanu.



















 
 
 Do zobaczenia już w nowym składzie, pa:)
 
 
 

7 komentarzy:

  1. Dywan to mistrzostwo świata! Genialny. Pokoik wygląda ślicznie. Życzę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Agniejko:)Cudny pokoik wyczarowałaś dla córci...No właśnie bo nie sztuką jest kupić gotowe i urządzić...podziwiam za wykonanie dywanika...jest świetny....podziwiam tez inne przerobione mebelki:)Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :)Agata:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten dywan jest świetny :) jak cały pokój :)
    Życzę szybkiego i szczęśliwego rozwiązania :)
    Nie ma nic piękniejszego niż zapach takiego dzidziusia :)
    pozdrawiam
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  4. Pokoik śliczny !!! Piekne kolorki!!! Wszystkiego dobrego!!,

    OdpowiedzUsuń
  5. Pozdrowienia od koleżanki Laury ze szpitalnej sali:-) pokoik śliczny, teraz tylko panienka Zuzia musi się pojawić po tej stronie. Mój synek na świecie już od 4 m-cy! Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczęśliwego rozwiązania życzę :) Zuzi na pewno pokoik się spodoba bo jest śliczny :) Pozdrawiam i uściski :)

    OdpowiedzUsuń