Agniejkowe Klimaty to podróż w głąb mojego życia, życia które tak naprawdę się zaczyna, o jakim marzyłam i za jakim tęskniłam. Stworzyłam swoje Klimaty, odnalazłam szczęście, przestałam marzyć i wzięłam się za ich urzeczywistnianie! Światłem mojej podróży jest Piotr dzięki, któremu złapałam wiatr w żagle. Nie mogę zapewnić Was jak długa będzie ta podróż, w jakie miejsca dotrzemy, co zobaczycie i czy pogoda zawsze dopisze. Świadomi bądź mniej świadomi staniecie się towarzyszami mojej podróży.

środa, 16 stycznia 2013

Wieczorową porą....




Ach tak mnie naszło......nie planowałam o tym pisać a jednak!
W naszych kolejach losu różnie to bywa. My, Płeć Piękna już tak mamy, że kochamy, rozpamiętujemy, tęsknimy i zamartwiamy się na zapas......no cóż babska natura. I wiecie co??? za diabła tego nie zmienimy. Sentymentalność to nasza specjalność!
Prawda, prawda rym nawet to potwierdził!!! W poniedziałek dnia 14go tego miesiąca na całe sześć tygodni wyjechał mój P.  Wiem, wiem to tylko dni kilka a ja już marudzę. No cóż kobieta tęskniąca nie zawsze musi wyglądać na załamaną, wystarczy, że cholernie gniecie coś w sercu i starczy tego ,,dobrodziejstwa''.
Mężczyzna Życia, Mój Osobisty Wybranek Serca też na swój sposób tęskni. A jak się do tego przyznaje to już tak się dzieje uwierzcie! Bo te chłopiska to takie bestie nieskore do wyznań. Mnie trafił się ten troszku wylewniejszy:).  Postanowiłam nie wprowadzać się w stan ulanej od łez kobity, która smara w papierowe chusteczki i na przemian wycierając oczy i czerwony nos - fujjjjjj! zrobiłam sobie sesję zdjęciową i wysłałam P. szybciutko niespodziankę. Ciekawa jestem odzewu......
Po obejrzeniu, przetworzeniu dzielę się z Wami i przyznaję, że wygadanie się pomaga i to bardzo! Rozmyślam na ile sposobów możemy tęsknić? Czy któraś z Was też to przechodziła? Ja zaczynam ale twardo brnę z podniesioną głową!


 
A to owa sesja dzięki której powstał ten post.
 
 
 
 
Ps.:
 
Każda tęsknota spowodowana rozłąką z ukochaną osobą jest bardzo bolesna. Ale zupełnie inaczej odczuwana jest ona, kiedy wiemy, że z ukochaną osobą możemy spotkać się już tylko w marzeniach i wspomnieniach. Na szczęście mnie to nie dotyczy!
 
Zmykam spać bo dziś trzeba będzie wstać hi hi!
 
 
 
 
 
 

1 komentarz:

  1. Ja Kochana jestem z tych kobiet co ryczały do poduszki, kiedy ukochany wyjeżdżał, później się uodporniłam, a teraz kiedy mam go już na co dzień czasami w złości mówię żeby sobie gdzieś pojechał, co oczywiście nie jest prawdą. Mój P. wyjechał 1,5 roku po ślubie na wyspy do pracy, nie widzieliśmy się 11 miesięcy, to było stanowczo za długo, później były już krótsze rozstania i tak przez okres pięciu lat, koszmar. czas szybko ucieka, więc już niedługo będziecie z powrotem razem, Trzymaj się, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń