Agniejkowe Klimaty to podróż w głąb mojego życia, życia które tak naprawdę się zaczyna, o jakim marzyłam i za jakim tęskniłam. Stworzyłam swoje Klimaty, odnalazłam szczęście, przestałam marzyć i wzięłam się za ich urzeczywistnianie! Światłem mojej podróży jest Piotr dzięki, któremu złapałam wiatr w żagle. Nie mogę zapewnić Was jak długa będzie ta podróż, w jakie miejsca dotrzemy, co zobaczycie i czy pogoda zawsze dopisze. Świadomi bądź mniej świadomi staniecie się towarzyszami mojej podróży.

sobota, 13 kwietnia 2013

Podsumowanie Zimy!

 
 
 
Jeszcze parę dni temu moi Mili Przyjaciele Marian i Gabryś nie mieli cienia nadziei na powitanie Wiosny. Aby było wiarygodnie uwieczniłam ich narzekanie! Sami spójrzcie:)
 
 
 
 
 
 Dziś już z większym optymizem ćwierkają jak szaleni i wzdychają do kury Antoniny ( tej co zaległa w bazylii bo tęskno jej było do zielonego), że niedługo rozprostują skrzydła!
Opornie w tym roku Wiosna budzi się do życia a co za tym idzie mieliśmy więcej czasu na zrzucenie oponek po zbyt dłuuuuugiej zimie!.
Ja od dłuższego czasu krok po kroku zmniejszałam swoje porcje na talerzu i przyznam się nie oczekiwałam  takiego efektu jaki osiągnęłam. Dziś z  chęcią biegam i podskakuję po tych swoich 34 m. wynajętego szczęścia już nie zamaskowana od stóp aż po czubek brody i nie dlatego dlatego, że zima poszła precz a właśnie dlatego, że mnie jakoś lżej zrobiło się na duszy i nie tylko....!. Teraz często skąpo ubrana i spoglądająca w lustro puszczam oczko do siebie myśląc no mała opłacało się!!!!
Wszystko budzi się do życia, ja przeszłam metamorfozę i jak to w Klimatach moich już bywa przybyło parę nowych przydasi oraz stworzonych przeze mnie ciekawych rzeczy.
 
 
 
 
W następnym poście pokażę jak pięknie eko-logicznie przyozdobić starą puszkę.
Wiosna wisi w powietrzu a ja kontynuując swoje nawyki żywieniowe pozdrawiam Was eko fotką:) Miłej soboty i leniuchowania oraz mało kalorii w ten weekend!
 
Wasza Agniejka w wersji light!
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

4 komentarze:

  1. Ja też jestem na diecie, już widzę pewne efekty, to fajnie mobilizuję:-)
    pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  2. I zajączki i ptaszki i nawet to co zielone może radośnie krzyczeć, że wiosna juz jest, a przynajmniej u mnie na Podkarpaciu, dzis 14 stopni, słonko i pełno energii:) Czekam na diy z puszką:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. diy z puszką też robiła decoupagowe, ale podpatrzę niebawem jakie ty masz pomysły :) piękne zdjęcia, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja do żadnej diety zmobilizować się nie mogę :( Chyba nigdy na żadnej nie byłam nawet. Jednak jakimś cudem udało mi się wrócić do formy sprzed ciąży :)) więc te ż mam się z czego cieszyć :))

    OdpowiedzUsuń