Agniejkowe Klimaty to podróż w głąb mojego życia, życia które tak naprawdę się zaczyna, o jakim marzyłam i za jakim tęskniłam. Stworzyłam swoje Klimaty, odnalazłam szczęście, przestałam marzyć i wzięłam się za ich urzeczywistnianie! Światłem mojej podróży jest Piotr dzięki, któremu złapałam wiatr w żagle. Nie mogę zapewnić Was jak długa będzie ta podróż, w jakie miejsca dotrzemy, co zobaczycie i czy pogoda zawsze dopisze. Świadomi bądź mniej świadomi staniecie się towarzyszami mojej podróży.

wtorek, 16 lipca 2013

Królestwo Krystyny!



Obiecałam i słowo się rzekło.
Dziś przedstawię Wam niezwykłe miejsce, miejsce w którym uwielbiam przebywać, być, smakować, delektować i powracać. To miejsce to kuchnia. Kuchnia niczym azyl w którym Krysia czuje się najlepiej. Już we wcześniejszym poście pisałam pokrótce, iż  Krystyna jest wielką fanką Waszych blogów i chętnie odwiedza Wasze piękne domy. Jest też przekupą, która ochoczo i z zaparciem gromadzi wszystko to co piękne kupując na internetowych jarmarkach i w sklepach internetowych. Dba o szczegóły i kocha dodatki.
 
 
 
Swoją kuchnię darzy szczególnymi względami bo gotowanie to jej pasja. Wchodząc do jej kuchni już od progu czuć magię przepełniającą to pomieszczenie. Miejsce magiczne w wysokiej kamienicy na drugim piętrze z duszą gdzie cztery kobiece ręce wkładają co dzień wiele serca i talentu w to co gotują i pichcą. Krzątając się ochoczo  wtapiają się w ten klimat i niczym dwa dobre anioły tworzą specjały coraz to lepsze, smaczniejsze. Udoskonalają wszystko to co pyszne na bardziej swoje i ichnie. Krysti i jej Mama są dobrymi duchami, gdzie dobre słowo i sama obecność gościa jest dla nich nagrodą. A sama degustacja ukontentowaniem pracowitego dnia. Każdy kto miał okazję smakować kuchennych specjałów owych kobietek wie o czym mowa!.
 
 
 
Myślę, że każdy zgodzi się ze mną, że kuchnia jest miejscem  do pobudzania wszelkich zmysłów.  To właśnie tam unoszą się zapachy, tam zaspokajamy nasze pragnienia i tam zapominamy o troskach.
Przyglądając się fotografii od razu rzuca się w oczy stół ustawiony pod ścianą. Brak tam bloggerskiego ładu i porządku. Tam na co dzień wszystko jest pod ręką; to tu leży deska, to tam stoi słój wypełniony łakociami; wszystko do użytkowania nie na pokaz!.
Na drugi plan wyłania się w rogu półeczka, wydawać by się mogło, iż dzięki temu jest osamotniona, ależ nie Krysia przygarnęła ją gdy ktoś porzucił to biedactwo, które samotnie czekało na nowego właściciela obok pojemnika na śmieci. Mebelek przybrał nową szatę i dumnie prezentuje przydasie zdolnej właścicielki, która własnoręcznie tchnęła w nią życie. Koło półeczki stoją wikliny, zioła i kwiaty. Urządzając swoją kuchnię myślała o ukochanej Prowansji do której ma zamiar się wybrać oraz o klimacie wsi przepełnionej sielskością i darami natury.



Meble kuchenne oraz półki z zaparciem przerabiała sama i do dziś zachodzę w głowę, że debiutując wyszło jej to tak pięknie. Wcześniej były koloru pomarańczowego - istne paskudztwa!. Jasne bibeloty i urządzenia do prac kuchennych dumnie prezentują się na kremowych meblach kontrastując z ich  ciemnymi blatami. Jeden drobiazg szczególnie przykuwa uwagę. Jest to obudowa bojlera, który przed metamorfozą wyglądał jak ciężki i wielki głaz zawieszony nad kuchenką. Okiennica i firaneczka do dziś urzeka mnie swoją subtelnością a w szczególności pomysłowością Krysi.



Pracowita wykazująca wytrwałość oraz staranność gospodyni owego królestwa ochoczo i z uśmiechem eksponuje wszystko tak, iż kuchnia ta nie wydaje się być zagracona. Krysia nie trzyma się schematów i nie idzie w zaparte z trendami. Dobiera tak różne  elementy i dodatki, które pomimo różności względem siebie świetnie współgrają ze sobą. 
 

 

Kończąc już chciałam tylko dodać, że ludzie którzy mają pasję i żyją dla pasji są wielkimi szczęściarzami obdarowanymi przez los. Bo co w życiu człowieka piękniejsze jest niż robienie tego co się kocha. Gdzie wszystko to co robimy, robimy z sercem i z oddaniem. I nie jest to żaden przymus ani kara tylko chęć, zapał i miłość do tych małych mogłoby się wydawać rzeczy.
 
 
W imieniu Wszystkich goszczących się składam serdeczne podziękowania w imieniu  Krysi za wirtualne odwiedziny.
 
 
Ps.: buziaki dla Mamy!


 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 



 
 



 



1 komentarz:

  1. Uwielbiam takie miejsca, szkoda, że nie będzie mi dane skosztować tej kuchni i w niej poprzebywać, ale nasyciłam oczka detalami i myśli Twymi słowami......jestem wielką fanką przetwarzania, recyklingu i oddawania życia.....a w tej kuchni to widać. Na dodatek to miejsce gdzie jak piszesz - rodza się smaki i zapachy nie do zapomnienia, pozdrawiam Panią Krysię:)

    OdpowiedzUsuń