Dziś sentymentalnie.
Pozaglądałam, poczytałam i skromnie ujmując w blogowym świecie aż kipi od przygotowań do zbliżającej się wiosny. Choć zima nie chce ustąpić i sypie śniegiem to w Waszych pięknych domach widnieją już dekoracje na powitanie wiosny.
Piękne kwiaty w wazonach, pastelowe ceramiczne naczynia zagościły już na Waszych stołach a u niektórych zające kicają nerwowo machając uszami, wyczekują upragnionych Świąt Wielkiej Nocy. A u mnie......? Biel i len zadomowił się na dobre
i trzymają sztamę z Białą Panią za oknem.
Piękne kwiaty w wazonach, pastelowe ceramiczne naczynia zagościły już na Waszych stołach a u niektórych zające kicają nerwowo machając uszami, wyczekują upragnionych Świąt Wielkiej Nocy. A u mnie......? Biel i len zadomowił się na dobre
i trzymają sztamę z Białą Panią za oknem.
Gdzie by nie spojrzeć wszędzie biało. Lubię zimę tylko wtedy kiedy jeżdżę na snowboardzie z dala od domu i kiedy otulona kocem trzymając herbatkę z imbirem
i sokiem malinowym podziwiam jej uroki zza okna.
i sokiem malinowym podziwiam jej uroki zza okna.
Pisząc komentarz pod zdjęciem Pana Bałwana, którego ulepiła Nasza koleżanka dla swojego synka zadumałam się. Boże kiedy to ja lepiłam tego ,,Śnieżnego Gościa.''
Wieki temu ! Nie przyszło mi na myśl aby móc tę czynność kiedykolwiek powtórzyć.
Z wiekiem wyrastamy co można zauważyć choćby w tym przypadku. Czynności i zachowania które tyle wnosiły w nasze życie pozostają tylko wspomnieniami. Jako mała dziewczynka uwielbiałam śnieg i wszystkie zabawy związane z nim. Podskakiwałam ochoczo ubrana w czerwony kombinezon z warkoczykami zaplecionymi przez Mamę ciągnąc niebieskie sanki całe z metalu i nie straszny był mi mróz i wiatr.
Z wiekiem wyrastamy co można zauważyć choćby w tym przypadku. Czynności i zachowania które tyle wnosiły w nasze życie pozostają tylko wspomnieniami. Jako mała dziewczynka uwielbiałam śnieg i wszystkie zabawy związane z nim. Podskakiwałam ochoczo ubrana w czerwony kombinezon z warkoczykami zaplecionymi przez Mamę ciągnąc niebieskie sanki całe z metalu i nie straszny był mi mróz i wiatr.
I oto cała ja uwieczniona na zdjęciu.
Z opowiadań Mamy pamiętam, że najważniejsze było założenie korali zabranych mojej lalce Małgosi.
Musiały być! inaczej Pan fotograf nie zrobiłby tej fotografii :-)
Z opowiadań Mamy pamiętam, że najważniejsze było założenie korali zabranych mojej lalce Małgosi.
Musiały być! inaczej Pan fotograf nie zrobiłby tej fotografii :-)
Dobrze tak przenieś się w czasie, zamykając oczy zobaczyć swój pokój z lat dziecinnych a w nim siebie. To tylko chwila. Dzięki niej jak wiele dobrego powróci. Ulotna niczym płatek śniegu a ile wniesie do naszego serca! Właśnie, święte słowa. Kończę aby móc powspominać dalej z mamą tym razem telefonicznie.
Czy Wy też czasami macie chwilkę zadumy i odbywacie podróż do lat z przeszłości?
Pozdrawiam zimowo w sobotni wieczór:)